Dziś jest: 08 Grudzień 2024, Niedziela
Edukacja
Motto:
1.Takie będą Rzeczpospolite
jakie młodzieży chowanie ( 1600 r.-Jan Zamojski)
2.Czego Jaś się nie nauczy
tego Jan nie będzie umiał
3. Nie można się zamykać
trzeba być otwartym na wszystko
( Jan Gruszka z Krzczonowic w 2010 r.)
Lata 20. XX wieku. 50 osobowa Szkoła Powszechna w Krzczonowicach z nauczycielem Stanisławem ( nazwisko nieznane ). Zdjęcie nadesłała p. Maria Węglewicz ( z d. Wilczak ) 22.02.2009 r. |
Lata 30. XX wieku. Szkoła Powszechna w Krzczonowicach . Nauczyciel Władysław Gołąb w otoczeniu swoich dwóch córek i uczniów. Zdjęcie nadesłała p. Hania Dobrowolska ( z d. Gruszka ) 26.04.2009 r. |
Nasi dziadowie, czyli urodzeni pod koniec XIX w., jedni z nich umieli pięknie pisać po polsku, a drudzy nie umieli się podpisać, stawiając tylko krzyżyk, gdy była taka potrzeba.
W 1892 r. w parafii Ćmielów na 220 aktów chrztu tylko 6 ( słownie : sześciu) ojców było gramotnych czyli potrafiło się podpisać pod aktem chrztu swojego dziecka w tym dwóch było z Krzczonowic. Był to miejscowy nauczyciel Pan Józef Sternik i oficjalista Pan Jan Kawecki.
Wg Słownika Geograficznego wydanego w 1885r. w Krzczonowicach była szkoła gminna zwana Szkołą Elementarną, a więc dzieci wiejskie miały możliwość kształcenia się przynajmniej w zakresie pisania, czytania i liczenia. W tym czasie język polski był usuwany ze szkół , uczono natomiast języka rosyjskiego. Bogatsi zatrudniali nauczycieli prywatnych tzw.guwernantów.
Na dalsze kształcenie mogli sobie pozwolić już tylko bogatsi mieszkańcy wysyłając młodzież do miasta. Był czynny wtedy w Polsce Uniwersytet Jagielloński, Uniwersytet Warszawski, Seminarium Duchowne w Sandomierzu czy w końcu uniwersytety zagraniczne, wątpliwe jednak aby w tym czasie jakiś młody człowiek z Krzczonowic kształcił się tak wysoko, przynajmniej obecnie nic na ten temat nie wiadomo.
Szkoła gminna, która była czynna w czasie zaboru rosyjskiego spaliła się. W latach 20. XX w. powstał problem wybudowania nowej szkoły podstawowej. Powstał Komitet Budowy Szkoły. Nadarzyła się okazja, bo był do kupienia dworek drewniany modrzewiowy w pobliskiej wsi Małoszyce u Państwa Gombrowiczów (tak, tak u tych słynnych Gombrowiczów). Dworek rozebrano i przewieziono do Krzczonowic, materiały składowano w remizie strażackiej, która znajdowała się obok obecnej zlewni mleka. Niestety powstał problem lokalizacji tej szkoły - w Krzczonowicach czy w Trębanowie. Miała to być duża, okazała szkoła. Sprawa się przeciągała, jak to w Polsce, i nie było ostatecznej decyzji. Postanowiono wobec tego postawić szkołę tymczasową w Krzczonowicach z gotowych elementów, drewnianych bali, które zakupiono w Bałtowie. Szkoła ta powstała w końcu lat 20. XX wieku. Szkoła była 6 klasowa, 2 izbowa. Młodzież, która chciała uczyć się dalej musiała chodzić i dojeżdżać do gimnazjum im. J.Chreptowicza w Ostrowcu Św. codziennie idąc na piechotę na pociąg do stacji kolejowej w Ćmielowie ( ok. 4-5 km ) i następnie w Ostrowcu na piechotę ze stacji do szkoły, musieli wstawać o godz. 4 rano. W okresie zimy przebywali na stancjach. Rodzice donosili im prowiant na piechotę do Ostrowca ( ok. 15 – 20 km ) dźwigając je w tobołkach na plecach. Dzisiaj wydaje się to prawie niemożliwe, aby ktoś mógł tak się poświęcać aby zdobywać wiedzę, ale jednak tak było. Mimo tak ciężkich warunków wiele osób kończyło gimnazjum w Ostrowcu przed II wojną m.in. Tadeusz Dulny, Irena Kolasianka, Henryka Granatówna, Antoni Granat, Stefan Granat. W okresie międzywojennym funkcjonowały również Uniwersytety Wiejskie przede wszystkim dla dziewcząt np. najbardziej znany Wiejski Uniwersytet Ludowy w Szycach koło Krakowa, tzw. Uniwersytet Szycki, który m.in. ukończyła nasza Mama Regina Bogdańska.
1931r. Szkoła Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu. Podchorąży Stefan Granat (rocznik 1906) |
Los dworku Gombrowiczów z Małoszyc, który został zakupiony, rozebrany i przewieziony przez chłopów Krzczonowskich w celu wybudowania z niego szkoły z prawdziwego zdarzenia był taki ( wg relacji Pana Jana Gruszki ), że spory o lokalizację trwały tak długo, że aż do wybuchu II wojny czyli do 1939r. Ostatecznie wszelkie zgromadzone materiały zostały rozszabrowane przez Niemców i Polaków. Z cegły, która pozostała, wybudowano Dom Ludowy, zwany też remizą, który spłonął ok. 1960r.
W powstałej szkole klasy były łączone tzn. jeden nauczyciel uczył jednocześnie dwie, a może więcej klas. Jedna klasa miała ciche zajęcia np. czytanie, pisanie, a druga klasa w tym czasie miała głośne zajęcia np. odpytywanie. Wymagało to skupienia i dyscypliny, aby wzajemnie sobie nie przeszkadzać.
Szkoła Podstawowa funkcjonowała również w okresie okupacji niemieckiej tj. w latach 1939 -1945. Wg relacji Pana Stanisława Bogdańskiego była dość dobrze wyposażona, jak na tamte czasy, miała biblioteczkę. Świadectwa były wydawane w dwóch językach - po polsku i po niemiecku, stopnie pisane były po polsku. Pod koniec wojny, kiedy front wojenny przesuwał się na zachód i był w okolicach Stodół, dzieci wybiegały na górke i ze strachem wypatrywały czy Niemcy nie idą ?
Przed wojną jak i po wojnie w szkole odbywały się różne imprezy dla mieszkańców i rodziców, np. z okazji 1 Maja, gdzie dzieci popisywały się wyuczonymi przez Pana Kazimierza Głębickiego krakowiakami, oberkami, polkami, kujawiakami. Lekcje odbywały się też w Domu Ludowym z powodu ciasnoty w szkole.
Stara szkoła służyła dzieciom z Krzczonowic, Glinki i Trębanowa aż do 1960 roku. Potem była wykorzystywana jako mieszkania zastępcze dla pogorzelców czyli rodzin, którym spalił się cały dobytek. W latach 70. XX w. budynek został sprzedany przez gminę, a następnie po kilku latach w 1977 roku rozebrany, ze względu na zły stan techniczny. Dzisiaj po starej szkole nie ma śladu.
Od września 1960 r. dzieci z Krzczonowic, Trębanowa i Glinki zaczęły chodzić do nowej, murowanej pięknej szkoły 4 - izbowej wraz z holem do ćwiczeń gimnastycznych oraz z dwoma mieszkaniami na piętrze dla nauczycieli. Toalety niestety były poza budynkiem (latryny).
Szkoła była wybudowana częściowo w czynie społecznym przez mieszkańców wsi. Dużo ciekawych rzeczy tutaj się działo. Została założona 16 drużyna harcerska im. Zawiszy Czarnego. Założycielem i pierwszym drużynowym był Pan Zdzisław Jakubowski (póżniejszy dyrektor liceum w Opatowie), a następnie Pani Halina Kąsiel. Zdobywaliśmy sprawności, jeździliśmy na biwaki (wozami konnymi ), obozy. Organizowane były imprezy dla mieszkańców np. święto pieczonego ziemniaka. Chodziliśmy w mundurkach harcerskich. Byliśmy konnymi wozami w Ostrowcu Św. (15 km ) na słynnym filmie pt. Krzyżacy w 1956 r., jak również też byliśmy w cyrku w Opatowie. Były też organizowane razem ze szkołą z Ćmielowa wycieczki do Krakowa.
6.VI.1963 r. Wycieczka SP w Krzczonowicach do Wieliczki i Krakowa.Roczniki 1949 i 1950. 1963 r. Wycieczka SP w Krzczonowicach do Warszawy. Roczniki 1951-1954.
Dla dzieci wiejskich nauka w szkole nie była łatwa. Po przyjściu ze szkoły nie było wolnego czasu, w domu czekało mnóstwo obowiązków, przede wszystkim pomoc rodzicom w gospodarstwie, przy pracach polowych od wiosny do póżnej jesieni. Wieczorem będąc bardzo zmęczonym, można było myśleć o odrabianiu lekcji przy świecy lub lampie naftowej, przy żarówce dopiero od 1963r. kiedy to do Krzczonowic „zawitał prąd elektryczny„.
Najczęściej dzieci nie miały wakacji, w dzisiejszym rozumieniu.
Nigdzie nie wyjeżdżały, na polach były przecież żniwa, każda para rąk była bardzo potrzebna do ciężkiej pracy na polu.
NASI NAUCZYCIELE
Dla pamięci i chwały należy wymienić nauczycieli, którzy uczyli naszych pradziadków, dziadków, rodziców i na samych:
- Koniec XIX wieku, był to:
- Pan Józef Sternik, co najmniej od 1892 - 1897 r.lub do 1898 r.
( źródło infor. - akt chrztu nr 23-1892 r.jego syna Wacława, Ignacego z parafii Ćmielów),
Z Krzczonowic przeniósł się do Opatowa gdzie pracował również jako nauczyciel.
Zmarł 10 listopada 1910 r. w Opatowie ( żródło infor.- akt zgonu nr 200 z Archiwum Państwowego w Sandomierzu s.191D-3074 jpg oraz akt ślubu jego córki Marianny nr 24/1912r. z Kolegiaty Opatowskiej).
Pan Józef Sternik miał żonę Franciszkę Eleonorę z d. Podogrodzka i 5 dzieci z czego troje urodziło się w Krzczonowicach czyli Wacław w 1892 r., Marianna w 1894 r., Edward Lucjan w 1896 r.pozostałe dzieci urodziły się w Opatowie i tak Edward w 1899 r., Anna w 1902 r.
- Na przełomie XIX i XX wieku był to:
-Pan Rudolf Różański, co najmniej od 1897 r. lub od 1898 r. - 1901 r.( źródło infor. - akt chrztu nr 10/1901 jego córki Sabiny Eugenii)
- W okresie 20 lecia międzywojennego byli to :
- Pan Stanisław ...............( nazwisko nieznane ) lata 20. od około 1922 roku, w roku 1921/1922 uczył w Ćmielowie
-Pan Władysław Gołąb - kierownik szkoły co najmniej 1932-1938 r.
-Pani M. Korczyńska 1929- 1934 r.
-Pani H. Falkiewicz 1938/39
-Pan St. Sadło 1938/39- oficer rezerwy WP, aresztowany w Krzczonowicach przez gestapo niemieckie i prawdopodobnie przez nich zabity.
-W czasie II wojny światowej i po wojnie:
-Pani Antonina Kwiatkowska - kierownik szkoły do1942 r.,w czasie wojny była szefem Wojskowej Służby Kobiet w Podobwodzie Ćmielów Armii Krajowej, pseudonim " Jodła "a jej siostra Halina Kwiatkowskaps. " Joasia " była szefem Wojkowej Służby Kobiet w Komendzie Obwodu AK Opatów i nauczycielką w Ostrowcu Św.
- Pan Józef Kurkiewicz-kierownik szkoły od 1943 r.(później uczył w Ćmielowie)
- Pani M. Kurkiewiczowa
- Pani Kwiecińska
- Pan Michał Nawrocki
W latach 50. XX w. uczyli:
- Pan Wiktor Gajda - kierownik szkoły
- Pani Helena Fudala,
- Pani Helena Bukała
Następna zmiana - młoda to m.in.:
- Pan Kazimierz Głębicki - długoletni kierownik szkoły,
- Pan Zdzisław Jakubowski,
- Pani Hanna Jakubowska,
- Pani Halina Kąsiel,
- Pani Halina Nowakowska,
- Pan Bolesław Nowakowski,
- Pani Janina Rutkowska,
- Pani Wanda Przytuła
- ksiądz Socha,
- Pan Zygmunt Dębniak,
- Pani Masłowska,
- Pani Lena Wrocławska,
- Pani Kisiel,
- Pan Gorlicki,
- Pani Stanisława Wlazło,
- Pani Jagoda Wojtaszek,
- Pani Ewa Pernak,
- Pani Zofia Kapsiak,
- Pani Jola Kozak.
My mieszkańcy Krzczonowic mieliśmy szczęście do dobrych nauczycieli, którzy zaszczepili nam chęć do nauki, do poznawania świata. Skutkowało to tym, że bardzo dużo młodych osób pokończyło szkoły zawodowe, średnie i wyższe i wyemigrowało w Polskę i świat, nawet w najdalsze jego zakątki np.: do Australii.
Pokończyli takie szkoły jak: Akademia Ekonomiczna w Poznaniu, Politechnika Poznańska, Akademia Rolnicza w Poznaniu i Lublinie, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu ( UAM ), Uniwersytet im.Marii Curie - Skłodowskiej w Lublinie ( UMCS ), Politechnika Wrocławska, Politechnika Warszawska,Politechnika Częstochowska, Wyższa Szkoła Lotnicza „Orląt„ w Dęblinie, Akademia Medyczna we Wrocławiu i wiele innych.
W okresie wyżu demograficznego czyli lata 1950-1970 do szkoły uczęszczało jednocześnie ponad 100 uczniów. W latach 70. i 80. XX w. liczba ta powoli malała. Ostatecznie ograniczono liczbę klas do czterech, następnie do dwóch. W 1995r. ostatecznie szkołę zamknięto z braku dzieci. Obecnie dojeżdża gimbusem do przedszkola, szkoły podstawowej i gimnazjum w Ćmielowie łącznie ok. 25 dzieci (marzec 2008r.)
Do dzisiaj, marzec 2008r., szkoła jest nieczynna i nie jest użytkowana, niszczeje, a szkoda. Wykorzystywane są jedynie mieszkania na piętrze przez gminę jako mieszkania komunalne.