Dziś jest: 08 Grudzień 2024, Niedziela
Wstęp
Motto:
- Co takiego stało się z Niemcami, że z kraju poetów i muzyków stał się krajem bandytów - ( Irena Sendlerowa)
- Pamięć jest kluczem do przyszłości ( prezydent Niemiec )
- Naród bez historii jest jak człowiek bez pamięci ( Norman Davies - historyk )
- Pamięć narodu jest rzeczą bezcenną ( Bronisław Komorowski - marszałek Sejmu RP )
- Fałszowanie historii przeszkadza pojednaniu(Biskupi Polscy 25.08.2009
- Wczoraj tworzy dzisiaj ( Burmistrz Berlina )
- Ludzi łatwiej nauczyć nienawiści niż miłości ( Marek Edelman - polski Żyd, ofiara Holokaustu , zm. 4.10.2009 r. )
-Boże, chroń mnie przed przyjaciółmi,
bo z wrogami sam sobie poradzę
( powiedzenie szczególnie aktualne w czasie II wojny świat.
w obliczu plagi donosicieli, agentów, szpiegów, tajnych współpracowników)
- W czasie pokoju synowie chowają ojców a w czasie wojny ojcowie chowają synów
( filozof grecki 2500 lat temu)
Dnia 1 września 1939 r.( w piątek ) w wydaniu wieczornym KURJER WARSZAWSKI na pierwszej stronie donosił :
NIEMCY PODSTĘPNIE
ZAATAKOWALI POLSKĘ
Poniżej zamieścił odezwę Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Ignacego Mościckiego, która brzmiała następująco
OBYWATELE RZECZYPOSPOLITEJ !
Nocy dzisiejszej odwieczny wróg
nasz rozpoczął działania zaczepne wo-
bec Państwa Polskiego, co stwier-
dzam wobec Boga i historii.
W tej chwili dziejowej zwracam się
do wszystkich obywateli państwa
w głębokim przeświadczeniu, że cały
Naród w obronie swojej Wolności,
Niepodległości i honoru skupi się do -
okoła Wodza Naczelnego i sił zbroj -
nych, oraz da godną odpowiedź na -
pastnikowi, jak to się już nieraz działo
w historii stosunków polsko - niemiec -
kich.
Cały Naród Polski pobłogosławiony
przez Boga, w walce o swoją świętą
i słuszną sprawę, zjednoczony z ar -
mią, pójdzie ramię przy ramieniu do
boju i pełnego zwycięstwa.
( - ) Ignacy Mościcki
Prezydent Rzeczypospolitej
Warszawa, dn. 1 września 1939 r.
Wodzem Naczelnym w dniu 1 września 1939 r. był marszałek Śmigły - Rydz
Dnia pierwszego września
roku pamiętnego
wróg napadł na Polskę
z kraju sąsiedniego
Najwięcej się burzą
na naszą Warszawę
Warszawo kochana
Tyś jest miasto krwawe
Kiedyś była piękna
bogata wspaniała
teraz tylko kupa
gruzów pozostała
Domy popalone
szpitale zburzone
gdzie się mają chronić
ludzie poranione
To zakazana piosenka w bardzo dużym skrócie oddaje klimat tego co się wtedy działo. Wtedy nawet piosenki mogły być zakazane. Następna piosenka partyzancka oddaje klimat jaki był między dziewczyną, a chłopakiem - partyzantem w tamtych wojennych strasznych czasach:
Dziś do Ciebie przyjść nie mogę,
zaraz idę w nocny mrok,
nie wyglądaj za mną oknem,
w mgle utonie próżno wzrok.
Po cóż Ci kochanie wiedzieć,
że do lasu idę spać,
dłużej tu nie mogę siedzieć,
na mnie czeka leśna brać,
dłużej tu nie mogę siedzieć,
na mnie czeka leśna brać.
Księżyc zaszedł hen za lasem
we wsi gdzieś szczekają psy,
a nie pomyśl sobie czasem,
że do innej tęskno mi.
Kiedy wrócę znów do Ciebie,
może w dzień ,a może w noc,
dobrze będzie nam jak w niebie,
pocałunków dasz mi moc,
dobrze będzie nam jak w niebie
pocałunków dasz mi moc
Gdy nie wrócę niechaj z wiosną,
rolę moją sieje brat,
kości moje mchem porosną
i użyźnią ziemi szmat.
W pole wyjdź któregoś ranka
na snop żyta ręce złóż
i ucałuj jak kochanka
ja żyć będę w kłosach zbóż,
i ucałuj jak kochanka
ja żyć będę w kłosach zbóż.
A to jeszcze jedna nie mniej piękna i bardzo popularna piosenka partyzancka pt.
„Rozszumiały się wierzby płaczące „
1.Rozszumiały się wierzby płaczące,
rozpłakała się dziewczyna w głos
od łez oczy podniosła błyszczące
na żołnierski na twardy życia los
od łez oczy podniosła błyszczące
na żołnierski na twardy życia los.
Refren:
Nie szumcie wierzby nam,
żalu co serce rwie,
nie płacz dziewczyno nam,
bo w partyzantce nie jest źle,
do tańca grają nam,
granaty, wisów/lub stenów/ szczęk,
śmierć kosi niby łan,
lecz my nie wiemy co to lęk.
2.Czy to deszcz czy słoneczna spiekota,
wszędzie słychać miarowy równy krok,
to maszeruje /lub na bój idzie / leśna piechota
śmiech na ustach, swobodny twardy /lub spokojna twarz i / wzrok
to maszeruje / lub na bój idzie /leśna piechota
śmiech na ustach, swobodny twardy/lub spokojna twarz i / wzrok.
Refren : Nie szumcie wierzby nam….
3. I choć droga się nasza nie kończy,
choć nie wiemy gdzie wędrówki kres,
ale pewni jesteśmy zwycięstwa,
bo przelano już tyle krwi i łez
ale pewni jesteśmy zwycięstwa,
bo przelano już tyle krwi i łez
Refren: Nie szumcie wierzby nam….
Wiersz Edmunda Drozda ( fragmenty ) pt. " Pieśń wygnańców z Ojczyzny " mówi o drugiej niewoli u sowietów ( Rosjan ):
Ojczyzno nasza. Ziemio ukochana
w trzydziestym dziewiątym cała krwią zalana.
Nie dość, że Polskę na wpół rozebrali
Jeszcze Polaków na Sybir wysłali...
...O Polsko nasza, Ziemio nasza święta
Gdzie Twoje Syny, gdzie Twoje orlęta
Dzisiaj w sybirskie tajgi przyjechali
Czy kiedy Ciebie będziem oglądali...
... Zima, śnieg strasznyw lesie, ciężka praca
Głód i tęsknota ciężko nas przygniata
Tyfus okrutny wśród ludzi się szerzy
Co dzień to więcej pod sosnami leży...
1 WRZEŚNIA 1939 ROKU w piątek o godzinie 4.45, nasi sąsiedzi z za zachodniej granicy Niemcy napadli na Polskę,bez wypowiedzenia wojny! Był to piękny jesienny dzień.
17 WRZEŚNIA 1939 ROKU w niedzielę o godzinie 6 rano z kolei nasi sąsiedzi z za wschodniej granicy - Rosjanie też napadli na Polskę walczącą z Niemcami, siłą 1.5 miliona żołnierzy również bez wypowiedzenia wojny !!!
ZADALI NAM CIOS W PLECY !!!
NIEMCY I ROSJANIE DOKONALI W TEN SPOSÓB CZWARTEGO ROZBIORU POLSKI tym samym wypełniając tajny załącznik układu niemiecko - sowieckiego zwanego układem Ribentrop - Mołotow z 23 sierpnia 1939 r.
Dzieci nie poszły do szkoły. Młodzi mężczyżni, na zarządzoną z dużym opóźnieniem mobilizację (30 sierpnia) poszli na wojnę. Matki, ojcowie, rodzeństwo żegnało ich ze łzami w oczach, bo nie wiedzieli kiedy wrócą i czy w ogóle wrócą. Zaczął się okres terroru, prześladowań, aresztowań, kolaboracji, donosicielstwa,wysyłek na Sybir, walki z niemieckim faszyzmem oraz rosyjskim komunizmem.
Na wiosnę 1940 r. Rosjanie dokonali ludobójstwa na polskich oficerach w Katyniu, Ostaszkowie, Miednoje i Starobielsku zabijając w biestialski sposób 22000 żołnierzy Wojska Polskiego. Do czerwca 1941 roku Rosjanie wywieźli na Sybir z zajętych polskich terenów tzw. kresów wschodnich, w nieludzkich warunkach , wypędzając ich ze swoich domów, zabierając im cały majątek, 1,7 miliona Polaków, z tego 0,5 miliona osób z białostockiego. Część z tych wywiezionych Polaków przystąpiła do armii generała Andersa a później również do I dywizji im. Tadeusza Kośćiuszki zorganizowanej przez komunistów, ale i tak co trzeci z wywiezionych Polaków pozostał na wygnaniu na Syberii, Kazachstanie.
Z rodziny GRANATÓW na wojnę wyruszyło trzech synów a mianowicie:
- Antoni - plutonowy Wojska Polskiego biorący udział w obronie Ojczyzny na wschodnich rubieżach II Rzeczpospolitej jako kapral 10 pułku 2 dywizjonu artylerii ciężkiej z Przemyśla dostał się najpierw do niewoli niemieckiej, a następnie do sowieckiej ( rosyjskiej ) i znowu do niemieckiej. Przez takie, narazie niezrozumiałe zabiegi, uratowano jemu i wielu innym żołnierzom życie , bo nie podzielił okrutnego losu innych sowieckich jeńców, których rozstrzelano w marcu 1940 r. w Katyniu, Ostaszkowie i Starobielsku, cytat " cofaliśmy się do Brześcia, tam dostałem się do niewoli niemieckiej, a póżniej internowany przez armię sowiecką, wymieniony przez Niemcy, wywieźli mnie do Niemiec na roboty. Po roku kiedy dostałem urlop i przyjechałem do Polski, już nie pojechałem, zamieszkałem w Krzczonowicach. Było to 7.03.1941r." Najpierw dostał się do stalagu II- D w obecnym Stargardzie Szczecińskim i otrzymał numer jeniecki 23427. W dniu 20.06.1940 r.został zwolniony ze stalagu i przeniesiony do robót cywilnych i pracował na roli u baora ( niemieckiego rolnika ), w obecnym Białogardzie. Za ten czyn czyli ucieczkę z niewoli niemieckiej był do końca wojny ścigany listem gończym i fizycznie przez gestapo ( niemiecką tajną policję ) i groziła mu za to kara śmierci.Gestapo aresztowało za to również najbliższą rodzinę. Cytat: " Gestapo aresztowało ojca ( Dominika ), następnie matkę ( Balbinę ) i na końcu mnie ( siostrę Henrykę ). Siedziałam w piwnicach Urzędu Miejskiego ( w Ostrowcu Św., chyba tak to się nazywało ) w małej, brudnej celi, często było nas ponad 20 kobiet. Po kilku miesiącach zwolnili mnie abym dowiedziała się gdzie jest brat ( Antoni ). Tato dał łapówkę jakiemuś panu z Ćmielowa , który miał kontakty z niemcami, ponoć prawnik, i po 4 miesiącach wróciłam do domu. Zaczęłam pracować w Opatowie w gminie. Mieliśmy w Krzczonowicach bardzo częste wizyty gestapo o różnych porach. Na wsi jak dzieci zobaczyły niemców przybiegały do nas i mówiły " Glanot niemce jadą ", wiadomo było , że będzie rewizja " .
1940r. Plutonowy Antoni Granat w niewoli niemieckiej w służbie cywilnej w Białogardzie. Polacy byli znakowani literą "P" |
- Stefan - kapitan Wojska Polskiego, biorący udział w bitwie nad Bzurą jako podporucznik 2 pułku artylerii ciężkiej, dostał się do niewoli niemieckiej pod Kutnem, który do 20.05.1942 r. przebywał w oflagu XII- A w miejscowości Hadamar w zachodnich Niemczech a następnie aż do końca wojny czyli do maja 1945 r. w oflagu VII - A w Murnau na terenie Bawarii w Niemczech. Po wojnie udaje się do Włoch meldując się u gen. Władysława Andersa w II Korpusie. Po przeniesieniu wiosną 1946 r. II Korpusu do Wielkiej Brytanii , przez 2 lata jest oficerem płatnikiem w tzw. Korpusie Przysposobienia i Rozmieszczenia. W 1948 r. wybiera emigrację polityczną do Australii w obawie przed aresztowaniem we własnym kraju rządzonym już na dobre przez komunistów.
- Kazimierz, który był internowany na Węgrzech, skąd wrócił do domu na piechotę. Przebywał w obozie jenieckim w stalagu nr XVII - A w Kaisersteinbruch na terenie Austrii.
Na wojnę poszedł i już z niej nie wrócił Stanisław Pięta ginąc w obozie jenieckim, osierocając dwóch synów Janka i Józka.Przebywał w stalagu VIII C i XII A. Zmarł w obozie jenieckim w Wiesloch w Niemczech 3.03.1941 r.
Poszedł również na wojnę Piotr Podeszwa biorąc udział w obronie Modlina, oraz jego brat Stanisław Podeszwa, który był ranny pod Jaworową Wiśnią w rejonie Przemyśla i Jarosławia, w czasie bombardowania, leżał w szpitalu polowym a potem w klinice we Lwowie. Wrócił do Ćmielowa, a do Krzczonowic przywieźli go Żydzi bo był bardzo słaby.
Na wojnę poszedł również Józef Krawczyk, walczył w tym samym oddziale i rejonie co Stanisław Podeszwa.
Z obozu koncentracyjnego w Dachau nie wrócił również alumn Tadeusz Dulny, który zginął śmiercią głodową ( czytaj oddzielny dział poświęcony wyłącznie Tadeuszowi Dulnemu - błogosłowionemu męczennikowi ).
Z rodziny Rużalskich na wojnę poszło dwóch synów Stefan i Jan walcząc w składzie 38 pułku piechoty, do niewoli niemieckiej dostali się obaj, do stalagu VIII w Darmstadt w Niemczech i przebywali tam do 1945r. Po wojnie Stefan wybrał wolność w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, a Jan we Francji, gdzie przebywał do końca swoich dni.
Legitymacja byłego jeńca wojennego Pana Stefana Rużalskiego nrlegit.282/45 | str.2 legit.nr 282/45 Pana Stefana Rużalskiego | str.3 legit.nr 282/45 Pana Stefana Rużalskiego |
str.4 legit.nr 282/45 Pana Stefana Rużalskiego | str.5 legit.nr 282/45 Pana Stefana Rużalskiego | str.6 legit.nr 282/45 Pana Stefana Rużalskiego |
|
Kapral Gabriel Wilczak w czasie służby wojskowej 1937/1938 |
Do obrony Ojczyzny został również powołany i wstawił się 4 września 1939 r. do swojej jednostki tj. 2 Batalionu Pancernego w Żurawicy k/ Przemyśla kapral Gabriel Wilczak , który 17 września 1939 r. został wzięty do niewoli przez wojska sowieckie ( rosyjskie ) na wschód od Lwowa. Na mocy porozumienia między ZSRR i Niemcami został przewieziony do obozu jenieckiego IID do dzisiejszego Stargardu Szczecińskiego. Otrzymał numer jeniecki 23426. 21 marca 1942 r. na podstawie sfałszowanej przepustki uciekł do Generalnej Guberni i powrócił do Krzczonowic. Był poszukiwany listem gończym przez niemieckie Gestapo.
Na wojnie był również kapral Henryk Oficjalski, który służąc w Batalionie Łączności w Jarosławiu miał to szczęście, że we wrześniu 1939 r. nie dostał się do niewoli ani sowieckiej ani niemieckiej. Wrócił wraz z dwoma innymi żołnierzami z okolic Lwowa na piechotę do Krzczonowic, swojej rodzinnej wsi.
Razem z Henrykiem Oficjalskim walczył we wrześniu 1939 r. na wschodnich rubieżach Jan Stępień i również jego szczęśliwie ominął obóz jeniecki.
Do obrony Ojczyzny został również powołany we wrześniu 1939 r. Władysław Stan, który został wywieziony na wschód do Ostaszkowa a później w okolice Charkowa, Katynia.Jesienią 1939 r. dostał się do niewoli sowieckiej a następnie , w związku z porozumieniem między Niemcami i Sowietami, został przewieziony na teren ówczesnych Niemiec do obecnego Stargardu Szczecińskiego i przebywał tam razem z innymi krzczonowiakami w stalagu IID otrzymując obozowy numer 24208.
Następnym Krzczonowiakiem, który poszedł na wojnę walcząc o niepodległość ojczyzny z agresywnym sąsiednim narodem niemieckim był Mieczysław Bucior, który dostał się do niewoli niemieckiej i był więziony w jednym z bardzo wielu stalagów.
Ignacy Łabuz razem z innymi sąsiadami poszedł na wojnę bronić Ojczyzny. Dostał się do niewoli niemieckiej, tak jak większość żołnierzy. Jak wynika z poniższego zdjęcia był tam jeszcze 14.XI.1940 r. w cywilnym ubraniu z literą " P " (POLEN), a więc był w niemieckiej służbie cywilnej, np. pracując niewolniczo na roli u niemieckiego baora czyli rolnika. Jest również poniżej zeznanie, że został również złapany 23.X.1944 r. w Krzczonowicach wraz z innymi Krzczonowiakami i wywieziony do Niemiec na roboty przymusowe. Tam w niewyjaśnionych okolicznościach po próbie ucieczki był maltretowany przez Gestapo po czym zmarł w obozie.
Ignacy Łabuz - jeniec wojenny w służbie cywilnej z literą "P". 14.XI.1940r. |
rewers zdjęcia obok, dedykacja z niewoli dla Stasi Krzakówny póżniej Rutkowskiej. |
Poszli również na stracenie w obozie w Treblince, cztery rodziny żydowskie razem 11 osób.
Ukraińcy podczas rabunku i podpalania wsi w końcu lipca ( ok. 29 lipca w poniedziałek ) 1944r. zastrzelili 2 osoby, którzy byli parobkami u Stanisława Kowalskiego (nazwiska nieznane). Drużyna Armii Krajowej pod dowództwem plutonowego Antoniego Granata ps. Czarny broniąc swojej wsi przed Ukraińskimi napastnikami zabiło dwóch żołnierzy. Rozstrzelani też zostali na rynku w Szydłowcu dwaj mieszkańcy Krzczonowic tj. Piotr Nalewaj oraz Kolasa Janek (brat Ignacego) 3 sierpnia1944r. ( w czwartek ) przez Niemców, w odwecie za zabicie ich dwóch kompanów Ukraińców, którzy dzień wcześniej podpalili wieś, przedtem ją rabując i zabijając 2 osoby.
W Krzczonowicach na Świnim Dole został również wykonany wyrok śmierci na zdrajcu narodu polskiego współpracującego z hitlerowskimi Niemcami (kolaborancie) czyli na młodej dziewczynie w wieku ok. 25-30 lat o nazwisku Zientala i pseudonimie " Janeczka " pochodzącej z Warszawy. Wyrok został wykonany w imieniu Polskiego Państwa Podziemnego a wydany przez Wojskowy Sąd Specjalny (WSS) należący do struktur Podziemnego Państwa. Ciało zostało odnalezione wczesną wiosną a następnie pochowane na cmentarzu w Ćmielowie i po jakimś czasie zabrane przez rodzinę do Warszawy. Wykonując wyrok śmierci uchroniono życie wielu partyzantów Armii Krajowej eliminując śmiertelne dla siebie zagrożenie jakim byli w czasie wojny kolaboranci czyli Polacy współpracujący z Niemcami donosząc na swoich kolegów , sąsiadów, Żydów niekiedy dla marnych korzyści materialnych.
Kilka miesięcy przesiedziały w areszcie Gestapo w Ostrowcu Śp. Dominik, Balbina i Henryka Granat jako kara za ucieczkę syna i brata Antoniego z niewoli niemieckiej.
W 1944 r. w okolicach Ostrowca Św.odbyła się łapanka na roboty przymusowe do Niemiec, wywiezionych zostało wtedy do tego nieludzkiego kraju ok. 1000 osób m.in. z Krzczonowic.
Wspomnienia z tych wydarzeń, przedstawione poniżej, opracował Pan Jerzy Góra na podstawie wspomnień naocznego świadka Pana Stanisława Bartkiewicza, którzy w czasie wojny byli mieszkańcami Krzczonowic.
Losy mężczyzn - mieszkańców Krzczonowic wywiezionych na przymusowe roboty w Niemczech.
I.Dzieje jednego transportu
Dnia 23 października 1944 r. bardzo wcześnie rano żołnierze niemieccy stacjonujący we wsi urządzili łapankę na mężczyzn. Wcześniej wiedzieli, w którym domu są mężczyźni zdolni do pracy w Niemczech. Najczęściej aresztowania przeprowadzali żołnierze mieszkający w sąsiednich domach. Unikali aresztowań tych chłopów, w których domach mieszkali. Niektórzy ludzie wiedzieli dzień wcześniej , że będzie łapanka więc się pokryli w sobie tylko znanych dziurach ( a może w wykopanych w grombach w DOŁACH schronach ? - uwaga autora strony ).
Relacja Stanisława Bartkiewicza z momentu aresztowania.
W ich domu kwaterowali Niemcy. Najprawdopodobniej dali ojcu cynk, że będzie jutro łapanka. Ojciec Andrzej ze starszym bratem gdzieś się ulotnili, także na drugi dzień żołnierze kwaterujący w innym domu nie zastali chłopów, których mieli aresztować. Matka Stanisława nie przypuszczała, że jego 15-to letniego chłopaka aresztują zamiast ojca. Ogolony na pałę spał z młodszym bratem pod pierzyną gdy do domu wpadli Niemcy. Przeszukali dom za starymi mężczyznami. Ponieważ ich nie znaleźli, wyciągnęli Stacha spod pierzyny. Był chudy ale wysoki, dorównujący wzrostem żołnierzowi, więc go zabrali do punktu zbornego w szkole w Krzczonowicach.
Tego dnia aresztowano wielu mieszkańców Krzczonowic - oto ich nazwiska:
1. Józef Bucior
2. Jan Bucior
3. Tadeusz Bucior - nie wrócił do kraju, zmarł w Niemczech
4. Gustaw Bartkiewicz
5. Stanisław Barkiewicz
6. Józef Barański
7. Kazimierz Ćwik
8. Jan Czuba - został powieszony w Niemczech, przyłapany na romansie z Niemką
9. Jan Góra
10. Jan Łabuz
11. Ignacy Łabuz - po próbie ucieczki maltretowany przez Gestapo zmarł w obozie
12. Jan Jędrzejewski
13. Jan Podeszwa
14. Stanisław Podeszwa
15. Józef Podeszwa
16. Franciszek Szczygieł
17. Henryk Skalniak
18. Ignacy Siwiński
18. Albin Stan